Dlaczego lody nie zamarzają?
O lodach myślimy zwykle wtedy, gdy chcemy zjeść coś słodkiego i orzeźwiającego. Stąd też przeważnie takie myśli krążą w naszej głowie w okresie wiosenno-letnim, gdy jest ciepło i chcemy się nieco ochłodzić. Przy czym zdarza się także i tak, że pewne rozważania w związku z tym przysmakiem nachodzą nas także w innym czasie. Niektóre dotyczą kwestii naukowych. Jest tak choćby wtedy, gdy zachodzimy w głowę – czemu tak właściwie lody nie zamarzają?
Nad pewnymi rzeczami przechodzimy do porządku, jednak gdy poświęcimy im nieco czasu, dają pole do ciekawych rozważań. Pytanie na temat niezamarzania lodów może wydać się trochę dziecinne. Ale przecież to właśnie dzieci zadają proste z pozoru pytania, na które nie jest wcale tak łatwo znaleźć odpowiedzi (oczywiście wtedy, gdy nie mamy dostępu do skarbnicy wiedzy zawartej w sieci). Lód w większości składa się z płynnych składników, na które w większości składa się mleko, którego z kolei bazą jest woda. Czemu zatem miska z wodą zamarznie, a z lodowym deserem już nie? Wiadomo wszak, że sama woda w temperaturze zero stopni celsjusza zaczyna zamarzać. Jednak nie stanie się tak, gdy dodamy do niej cukru, wtedy pozostanie w stanie stałym i temperatura zamarzania rzeczonego roztworu staje się niższa. Im więcej w niej będzie cukru, tym wzrośnie odporność mieszaniny na zjawisko zamarzania. Cukier więc nie tylko ma właściwości słodzące lecz także antyzamarzające. Wyjaśnia się więc, dlaczego niezbędny jest do tego, by deser lodowy był puszysty i zaraz po wyjęciu z zamrażarki nadawał się do spożycia. Optymalną dla niego temperaturą jest -16 stopni celsjusza. W takiej temperaturze około 30% przysmaku zachowuje stan płynny. Produkcja lodów w skrócie opiera się na równoległym ubijaniu i ochładzaniu roztworu cukru.
Cukier więc nie służy wyłącznie do tego, by deser lodowy bardziej nam smakował. Gdyby tak było, nie musiałoby go być aż tyle lub też w pełni mógłby zostać zastąpiony czymś innym. Jednak do produkcji tradycyjnych lodów pewna ilość cukru jest konieczna.