Lody z owocami
Nieraz stajemy przed trudnymi, niemal niemożliwymi do rozwiązania dylematami. Tak też jest między innymi wtedy, gdy zastanawiamy się, co zjeść po obiedzie – deser lodowy, a może nieco mniej kaloryczne jabłko z lokalnego zieleniaka. Trudno to rozstrzygnąć, gdyż każda z ewentualności ma swoje cienie i blaski. Na szczęście po krótkim namyśle znajdujemy salomonowe rozwiązanie. Czemu by nie połączyć korzyści, które płyną i z jednego, i z drugiego rozwiązania poprzez sięgnięcie po lody z owocami?
Już wcześnie zaczęto serwować lodowe przysmaki z dodatkiem owoców. Tak też robili starożytni Chińczycy czy Rzymianie. Być może metodą prób i błędów czy też za sprawą przypadku doszli do wniosku, że lód w połączeniu z tymi słodkimi i zdrowymi produktami jest ciekawym i godnym zapamiętania połączeniem. Archeolodzy na potwierdzenie tej tezy znaleźli w antycznym egipskim grobowcu pleśń w dwóch pucharkach – w jednym niegdyś znajdował się pokruszony lód, a w drugim – owoce, zapewne pochodzące z którejś ze słynnych oaz. Te pierwsze mrożone smakołyki z owocami bardziej przypominały obecne sorbety niż znane nam lody. Niemniej i później, gdy do ich produkcji używano regularnie mleka i cukru, a lody miały bardziej kremową konsystencję, często ich nieodzownym elementem były właśnie owoce. Wiele dla pomysłu łączenia lodów z owocami uczynił francuski mistrz kulinarny Auguste Escoffier, który rozpropagował deser znany pod nazwą melby. Co ciekawe, został on ochrzczony na cześć śpiewaczki operowej Nellie Melby. Czemu zawdzięczyła to, że spłynął na nią tak wielki honor? Prawdopodobnie swoim warunkom głosowym. Oryginalna melba składała się z lodów, brzoskwini i soku truskawkowego. Obecnie w taki sposób określamy jakikolwiek deser lodowy z owocami zwieńczony kremem.
Escoffier nie odkrył Ameryki, już bowiem przed wiekami było wiadomo, że dzięki owocom lody są jeszcze bardziej orzeźwiające. Dodatkowo w owocach zawarty jest w niewielkiej ilości cukier, który nadaje mrożonym deserom intensywniejszy smak. Poza tym owoce zawierają wiele cennych witamin i minerałów. Szczególnie wtedy w nie obfitują, gdy pochodzą z przyjaznych naturze upraw i są starannie wyselekcjonowane.
Oczywiście nie wszystkie lody nazywane owocowymi mają cokolwiek wspólnego z tymi zdrowymi i mile widzianymi w naszym jadłospisie produktami. Wielu bowiem producentów w ogóle przy wyrobie lodów nie wykorzystuje owoców, zamiast tego używają substancji, które zgodnie z założeniem do złudzenia przypominają aromat świeżych jabłek czy pomarańczy. Przeważnie są to sztuczne aromaty, wytworzone w laboratorium. Nie tylko nie mają dobroczynnych właściwości, lecz mogą zaszkodzić konsumentom, zwłaszcza gdy ci spożywają je regularnie. Inaczej to się przedstawia w przypadku lodów naturalnych, nad produkcją których czuwają doświadczeni rzemieślnicy. Produkty takie nie zawierają tzw. “ulepszaczy”, za to składają się tylko z naturalnych surowców. Owoce, przykładowo, dodatkowo są sprowadzane w formie świeżo zamrożonej pulpy lub pod postacią nieskoncentrowanych soków i pochodzą z właściwych sobie regionów. Najsmaczniejsze marakuje rosną w Brazylii, a mango dojrzewa na indyjskich uprawach; z kolei poziomek czy malin nie trzeba tak daleko szukać – polscy producenci lodów otrzymują je na przykład z małopolskich sadów.